DZIEŃ PIĘTNASTY, 24 LIPCA 2020,

AKADEMIA AVE - PIZZERIA - LODZIARNIA - PODSUMOWANIE - PODZIĘKOWANIE - SKLEPIK Z NAGRODAMI

Relacja uczestników:

Dziś był ostatni dzień naszej akcji letniej "Kolonie w Warszawie" . W sali teatralnej odbyły się zajęcia z Fundacji AVE, na których robiliśmy różne fajne rzeczy używając bardzo dużo naszego mózgu! Uczyliśmy się o środku ciężkości. Podnosiliśmy Partyka we czwórkę, każdy czterema palcami. Podnosiliśmy wszyscy razem też Pana Łukasza, każdy używając dwóch palców. Uczyliśmy się że gdy prosto staniemy bokiem przy ścianie nie można podnieść nogi, która nie dotyka ściany bo można się przewrócić. Graliśmy w berka na siedząco i inne różne fajne gry. Były to bardzo ciekawe zajęcia.

Potem poszliśmy na bardzo smaczną pizzę, a po niej na lody. Wszystko się dobrze udało.

Na zakończenie było podsumowanie kolonii. Trzy osoby zostały szczególnie wyróżnione: Franek B, Gabrysia i Kostek. Podziękowaliśmy wraz z rodzicami Pani Teresie, Pani Agnieszce i dwóm Natalkom za opiekę, rozrywkę i dobrą zabawę.

Na zakończenie zorganizowany został SKLEPIK z NAGRODAMI, gdzie za zarobione w czasie akcji letniej punkty, po wymianie ich na papierowe pieniądze ŚWIETLIKI mogliśmy sobie wybrać różne nagrody. Ja miałem ich najwięcej, aż 148 Świetlików.

Zorganizowane "Kolonie w Warszawie " w tym roku uważam za bardzo udane.

Były najlepszymi koloniami które miałem!                           (Franek K.)

DZIEŃ CZTERNASTY, 23 LIPCA 2020,

STACJA MUZEUM - PODRÓŻ DAWNIEJ- MUZEUM W PLENERZE-WJAZD NA 30 PIETRO PKIN

Znaleźliśmy się w miejscu dawnego dworca Warszawa Główna Osobowa. Przenieśliśmy się do krainy z dawnych lat. W tę „podróż” zabrali nas przewodnicy muzeum. Odwiedziliśmy sale wystawowe pełne eksponatów związanych z podróżowaniem koleją. Mogliśmy z bliska obejrzeć mapy, zegary, lampy, telefony, mundury kolejowe, dokumenty, fotografie i modele lokomotyw, parowozów, pociągów.

Pełni nowej wiedzy i wrażeń przeszliśmy na perony i uczestniczyliśmy w warsztatach „Lato na Głównym”. Teraz przypomnieliśmy sobie opowieści rodziców i dziadków o podróży pociągiem w czasach ich młodości. Mogliśmy zobaczyć magiczne, buchające parą i dymem parowozy, dawne pociągi elektryczne pomalowane w klasyczne żółto- niebieskie pasy, w których nasi bliscy siedzieli na drewnianych ławeczkach. Z wielkim zainteresowaniem zwiedziliśmy również pociągi pancerne. Mogliśmy poczuć się jak prawdziwi żołnierze z hełmami na głowach . Na koniec naszej kolejarskiej wyprawy w głąb czasu znaleźliśmy się w poczekalni restauracyjnej . Tu dowiedzieliśmy się nie tylko o tym co serwowano w dawnych WARSACH ale również poznaliśmy podstawowe wyposażenie pasażerów, ich chlebaki, walizki, bilety. Sami mieliśmy okazję skasować dawne bilety kolejowe. Wycieczka była nie tylko ciekawa ale również „Wyczerpała nasze siły” dlatego na koniec usiedliśmy na peronie i zjedliśmy drugie śniadanie. 

Dobrze, że szybko zregenerowaliśmy siły, ponieważ to tylko część atrakcji na czwartek. Następnie przeszliśmy do Pałacu Kultury i Nauki i wjechaliśmy na jego 30 piętro. Podziwialiśmy panoramę Warszawy. Mieliśmy szczęście, tego dnia była piękna pogoda, która uatrakcyjniła nam wizytę na ostatnim piętrze PKiN. Warszawskie Metro dowiozło nas na Targówek skąd uśmiechnięci powróciliśmy z wyprawy do naszych domów.

Mówią uczestnicy:

Dziś byliśmy w Muzeum Kolejnictwa. Były tam różne rzeczy związane z kolejnictwem takie jak makiety  pociągów, semafory, kasy i inne. Najfajniejsze były makiety po których jeździły zabawkowe pociągi. Oprócz makiety były też prawdziwe pociągi. Był na przykład wagon pancerny z dwoma działami, były wagony towarowe i pasażerskie. Różne fakty o pociągach opowiadała nam przewodniczka która pytała na przykład czy pociągi są na parę, na prąd czy na paliwo? Przewodniczka zabrała nas do miejsca które nie było udostępnione dla wszystkich zwiedzania i pokazała nam stare rzeczy podróżnego: aparat, chlebak i inne. Powiedziała że były cztery klasy w pociągu. Mogliśmy skasować też dziurkaczem bilet.

Później pojechaliśmy do Pałacu Kultury. Na trzydziestym piętrze jest taras widokowy z którego widać całą Warszawę. Dowiedziałem się że kiedyś Pałac Kultury był biały. Wiem że kamienie przywieziono z kamieniołomu w Siedlcu w którym byłem w tym  roku.

To był jak zawsze udany dzień.                                                                                              ( Franek)

DZIEŃ TRZYNASTY, 22 LIPCA 2020,

STACJA GRAWITACJA-PARK TRAMPOLIN-ŚCIANKA WSPINACZKOWA- PARK LINOWY

Opisy uczestników wyjścia:

  • Dziś byliśmy w Stacji Grawitacji. Nigdy tam jeszcze nie byłem. Najwięcej czasu spędziłem na graniu w koszykówkę. Pod koszami były trampoliny od których można było się odbijać. Fajne było też granie w grę komputerową w której chodziło o to, aby skoczyć na swojego przeciwnika, co było rejestrowane przez kamerę i każdy mój skok na trampolinie pokazywał się w grze.  Byłem na parku linowym, skakałem z wieży na poduszkę i skakałem na trampolinach. Oczywiście najpierw była rozgrzewka z trenerem. Bardzo podobało mi się to wyjście. Chętnie tam jeszcze raz bym poszedł.  (Franek K.)
  • W Stacji Grawitacji bardzo mi się podobało lecz na parku linowym było trochę strasznie. Chciałbym kiedyś jeszcze raz tam pójść odwiedzić to miejsce.                                                                          (Kostek K.)
  • Na Stacji Grawitacja najbardziej podobała mi się gra, która polegała na skakaniu na siebie”    (Krzyś B.)
  • W dniu 22.07.2020 byliśmy na wycieczce Stacja Grawitacja Były tam trampoliny. Jakby lepszy hangar, wspinaczka i park linowy. Na trampolinach było super! W parku linowym jednak było strasznie. Wszystko było bardzo fajne jednak wyczerpujące. To było miłe doświadczenie. Fajnie byłoby pójść na to jeszcze raz.                                                                                                                                                                                      (Gabrysia B.)
  • Na Stacji Grawitacji podobała mi sie najbardziej gra (zgniatanka).   ( Józio)
  • We środę 22.07 byłem na Stacji Grawitacji pierwszy raz w życiu. Bardzo podobała mi się wieża, bo była bardzo wysoka. Również podobały mi się długie trampoliny na których można było robić salta. Zaciekawiła mnie także gra „Super stamp” w której trzeba było skoczyć na przeciwnika. Zabawa była tam świetna, będę miło wspominał tą wycieczkę. (Jan Skurzak)
  • Na Stacji Grawitacji najbardziej podobało mi się to, że trzeba było niszczyć most, siebie, i trampoliny.(Jacek B.)
  • Najbardziej podobał mi się park liniowy z którego nie ma zdjęć, ale za to moje przeżycia są super!   (Natalia S.)
  • W środę 22.07 byłem na Stacji Grawitacji. Bardzo podobała mi się gra w koszykówkę na trampolinach. Fajne były też długie trampoliny bo można było się szybko rozpędzić i wskoczyć na taki prostokącik. Spodobała mi się też gra Super stamp do której się przyłączyłem. Trzeba tam było wysoko skakać żeby wskoczyć na przeciwnika. Rewelacyjna była też wieża która była wysoka i można było z niej skakać na mięciutka matę.                                                                             (Miłosz S.)
  • Najbardziej podobała mi się wieża, z której skakałam z 2, 3 i 4 poziomu. Podobały mi się również trampoliny, ale uważam że cały dzień był sympatyczny i pełen wrażeń.                           ( Sara S.)

DZIEŃ DWUNASTY, 21 LIPCA 2020, PLANETARIUM - FILM POLARIS - CENTRUM NAUKI KOPERNIK

Opis pobytu przez uczestników wyjścia:

Dziś byliśmy w Centrum Nauki Kopernik. Najpierw poszliśmy do Planetarium na film „Polaris" a potem na wystawy do Centrum Nauki gdzie budowaliśmy most ze słomek i zwiedzaliśmy różne ciekawe rzeczy.

  • Chciałbym napisać kilka zdań o filmie, który bardzo mnie zaciekawił. Opowiadał o pingwinie i niedźwiedziu polarnym. Pingwin chciał zostać naukowcem i zbierał próbki śniegu z różnych stron świata. Razem z niedźwiedziem zbudowali obserwatorium i oglądali na niebie gwiazdozbiory, bo właśnie zaczęła się noc polarna i wszystko było bardzo dobrze widoczne. Widzieli lód na Marsie na obu biegunach, a na Saturnie nie było nigdzie lodu. Postanowili więc zbudować rakietę z opuszczonego okrętu podwodnego. Chcieli dowiedzieć się dlaczego na Marsie jest lód a na Saturnie go nie ma. Wyruszyli w długą podróż i ustalili, że Mars jest planetą skalistą, a Saturn to planeta gazowa i nie ma na niej wody, a bez wody nie ma śniegu ani lodu. Wlecieli w pierścień Saturna i wtedy odkryli, że na pokładzie jest pasażer na gapę: pomarańczowa ośmiornica.  Uratowała ona ich statek od zniszczenia przez wielką bryłę lodu dzięki temu że miała osiem macek które jednocześnie sterowały i naciskały różne guziki. Została ich przyjacielem i im pomagała. Odwiedzili w swojej podróży oba bieguny i na biegunie południowym spotkali pingwiny. Film był bardzo ciekawy i chętnie pójdę jeszcze do planetarium. Jestem bardzo wdzięczny że mogłem tam pójść pomimo koronawirusa.         ( Franek K.)
  • We wtorek 21. 07 byłem w Centrum Nauki Kopernik. W planetarium oglądałem mój ulubiony film „Polaris”. Pingwin który wędruje po świecie znajduje polarnego misia majsterkowicza. Razem budują pojazd i lecą nim odkryć tajemnice biegunów na różnych planetach.  Na wystawach podobało mi się łóżko fakira, które było bardzo wygodne. (Jan Skurzak)
  • Dzisiaj metrem pojechaliśmy do Centrum Nauki Kopernik. Najpierw poszliśmy do planetarium gdzie oglądaliśmy gwiazdy i film. Film był o pingwinie i niedźwiedziu polarnym którzy zbudowali rakietę  z starego okrętu. Tą rakietę nazwali ,,Polaris’’.  Polecieli nią w kosmos żeby dowiedzieć się dlaczego na Biegunie Północnym 6 miesięcy trwa noc i 6 miesięcy trwa dzień. Podobał mi się film i bym chciała go obejrzeć jeszcze raz. Później poszliśmy na wystawy. Tam układałam magnesem magnesowe klocki tworząc wyrazy.  Widziałam tam roboty którymi było można sterować. Robiliśmy różne bardzo fajne doświadczenia. Byliśmy tam zdecydowanie za krótko i chciała  bym pojechać tam jeszcze raz ale na cały dzień.                                  ( Justynka K.)
  • 21 lipca odwiedziliśmy Centrum Nauki Kopernik. Przy wejściu powitał nas gadający robot. Czułam się trochę niepewnie, bo pierwszy raz spotkałam takiego stwora. W Planetarium odbyła się ciekawa rozmowa i pokaz na temat gwiazd i planet, które widać z powierzchni Ziemi. Dalsza część to film o niedźwiedziu i pingwinku, którzy wyruszyli w kosmos przerobioną łodzią podwodną na statek kosmiczny. Film był śmieszny, ale i także ciekawy. Zwiedzanie CNK było bardzo ciekawe. Gry edukacyjne były wciągające i uczące. Chciałabym wrócić tam jeszcze, gdyż jednego dnia nie da się zapoznać ze wszystkimi atrakcjami CNK. Bardzo  podobała mi się ta wycieczka. (Gabi B.)

                                                                                                                                                            

  • We wtorek 21. 07 byłem w Centrum Nauki Kopernik. W planetarium był bardzo ciekawy film „Polaris” gdzie pingwin podróżnik zbierał próbki lodu i je badał. Spotkał misia, który jak się okazało był majsterkowiczem. Razem zbudowali pojazd którym polecieli w kosmos i chcieli zobaczyć z czego są pierścienie Saturna. Ośmiornica która była pasażerem na gapę uratowała im życie i podjadała im ryby.

Na wystawie podobał mi się bardzo pajączek, który wystrzelał bardzo wysoko w górę gdy napompowało się dużo powietrza. (Miłosz Skurzak)

DZIEŃ JEDENASTY, 20 LIPCA 2020, POBYT W PARKU ROZRYWKI JULINEK – KRAINA DMUCHAŃCOW-  PARK LINOWY - MINI GOLF - BULE-BILARD -KRĘGLE XXL - CIEPŁY POSIŁEK - ZWIEDZANIE WYSTAWY SZTUKI CYRKOWEJ - ŚCIANKA WSPINACZKOWA

Trzeci tydzień naszych warszawskich kolonii rozpoczęliśmy zbiórką pod kościołem, gdzie czekał już na nas busik. Po sprawdzeniu obecności weszliśmy do pojazdu i ruszyliśmy w stronę Kampinosu – do Parku Rozrywki Julinek.

Na początku każdy z nas dostał papierowe bransoletki. Były one biletem wstępu na wszystkie atrakcje, jakie można było znaleźć w tym miejscu. Następnie poszliśmy do strefy dmuchawców. Czekały tu na nas fantastyczne atrakcje: wielkie zjeżdżalnie, dmuchane zamki, statki, była nawet prawdziwa trampolina! Instruktor opowiedział nam o zasadach korzystania z tych atrakcji. Potem ruszyliśmy w stronę dmuchawców. Szaleliśmy tam ponad godzinę! Kiedy padliśmy ze zmęczenia, przyszedł czas na drugie śniadanie. Przy stolikach zjedliśmy przyniesione kanapki i drożdżówki. Po posiłku nabraliśmy sił, więc poszliśmy je spożytkować na parku linowym.

Najpierw każdemu z nas założono uprząż i kask. Kiedy wszyscy byliśmy już ubrani w ten ekwipunek czekało nas szkolenie. Instruktorzy pokazali jak należy posługiwać się poszczególnymi przyrządami w parku linowym. Następnie każdy z nas musiał zdać egzamin, który polegał na przejściu krótkiej trasy pod okiem instruktora. Na dowód zaliczenia zadania, dostawaliśmy pieczątkę. Potem rozpoczęła się prawdziwa zabawa. Ruszyliśmy w stronę tras w grupach uzależnionych od wieku. Każdy wybrał poziom trudności dopasowany do swoich możliwości – od najniższych atrakcji, po naprawdę wysokie tyrolki! W parku linowym bawiliśmy się ponad godzinę.

Potem przyszedł czas na posiłek. Kiedy oddaliśmy już cały sprzęt z parku linowego, poszliśmy w stronę restauracji. Zajęliśmy miejsca przy stolikach, po czym pani przyniosła nam pudełka, w których znajdowały się pyszne chrupiące kurczaki i frytki. Do picia dostaliśmy wodę z miętą i cytryną. Kiedy tylko zaczęliśmy jeść, zaczął padać rzęsisty deszcz. Myśleliśmy, że nasza zabawa dobiegnie końca, ale po posiłku udało nam się jeszcze chwilę pobawić na gokartach i pograć w mini golfa.

Potem niestety musieliśmy przerwać zabawę, ponieważ znowu się rozpadało. Czas ten wykorzystaliśmy na zwiedzeniu Muzeum Sztuki Cyrkowej. Nasz sympatyczny przewodnik pokazywał nam magiczne sztuczki. Mogliśmy nawet spróbować swoich sił w (prawie J) prawdziwej magii. Potem oglądaliśmy eksponaty związane z pracą w cyrku: skrzynie, stroje, makiety, maczugi i wiele innych fantastycznych eksponatów. Na koniec pan puścił nam film, który oglądaliśmy z wielkim zainteresowaniem. Przedstawione w nim były różne dziedziny sztuki cyrkowej: akrobatyka, akrobatyka powietrzna, sztuczki ze zwierzętami, występy klaunów. Tylko najbardziej uważni dosłyszeli, kiedy nasz przewodnik pochwalił się po cichu, że w przeszłości był linoskoczkiem! Kto by pomyślał? Na dowód tego, mogliśmy obejrzeć jego zdjęcie, na którym widać jak chodzi po linie.

Zmęczeni dobrą zabawą wróciliśmy do Warszawy.