"Szopka krakowska" w reżyserii Bohdana Radkowskiego jest na afiszu Teatru Lalka już 35 lat! Po kilkuletniej przerwie przedstawienie wznowiono w 1997 roku i od tego czasu co roku w grudniu i styczniu wpisywane jest do repertuaru teatru. I nie należy się temu dziwić, bowiem pomiędzy licznymi wystawieniami "Opowieści wigilijnej" i innymi bożonarodzeniowymi propozycjami wyróżnia się polskim rodowodem i pięknymi tradycyjnymi tekstami. Scenariusz "Szopki" w Lalce oparto głównie na zanotowanym przez braci Estreicherów wariancie ludowego przedstawienia, z dodatkami z dzieł Kolberga i ks. Mioduszewskiego. "Hej, Herodzie, za twe zbytki / idź do piekła, boś ty brzydki!"
Rodzinna grupa z Targówka pojawiła się na spektaklu po południu 6 grudnia.
Po krótkim wprowadzeniu i obejrzeniu wystawy zabytkowych kukiełek zasiedliśmy na zapełnionej po brzegi widowni. Tyle lat, a nadal trudno o bilety! Do Świąt jeszcze prawie trzy tygodnie, a wszystkim udzieliła się odświętna atmosfera. Scenografia to dużych rozmiarów szopka stylizowana na potrzeby teatru przez Adama Kiliana. Na scenie pojawia się grupa kolędników, którzy przynoszą do nas dobrą nowinę i życzenia. Akcja toczy się na dwóch planach: kukiełkowym i żywym. Słyszymy wiele kolęd i przyśpiewek. Oprócz postaci biblijnych na scenie pojawiają się też inne, odgrywające scenki rodzajowe: górale, żołnierze, karczmarka, Żyd, dziad proszalny. Mocną stroną przedstawienia są aktorzy. Niesieni świątecznym zapałem, bardzo angażują się w grę, dają popis zręczności i humoru, zwłaszcza w końcowej scenie "okolędowywania" zaproszonych na scenę dzieci. Przedstawienie ze szczególnym zainteresowaniem oglądali młodzi aktorzy Teatru Raj, który swoje tegoroczne jasełka także przedstawią w tradycyjnym stylu. "Szopka krakowska" to tak urocze i wzruszające zjawisko, że mogłabym oglądać je co roku, oby tylko dostać bilety.
Po powrocie ze spektaklu dzieci kolorowały obrazki o tematyce bożonarodzeniowej, które utworzyły barwną, świąteczną dekoracje pomieszczeń świetlicowych.
M.Foks